Hymn Wierszowiska

a było to tak…

Historia WIERSZOWISKA zaczyna się w 2000 roku. Pomysł zorganizowania festiwalu poezji dziecięcej w Holandii zaproponowała jedna z nauczycielek ze szkoły w Tilburgu, Dorota Perłowska. Miało to na celu stymulację dzieci do nauki polskich wierszy z wykorzystaniem elementu rywalizacji i chęci bycia najlepszym. Okazało się, że jest to pomysł wręcz genialny w swojej prostocie, a jednocześnie bardzo efektywny. Zamiast narzekań typu “a po co mi to”, “jakie to nudne i trudne”, wiersze zostają wręcz “połykane”, a słowa trudne i nudne znikają ze słowników naszych pociech.

Dla nas natomiast, osób związanych z FPSN, jest to niezwykłe wydarzenie. Jednego dnia, na jednej scenie, spotykają się uczniowie naszych szkół. Spędzamy ze sobą cały dzień, poznajemy się, rywalizujemy ze sobą, ale i uczymy się od siebie, zaprzyjaźniamy. Podobno nazywa się to fachowo integracją środowiska polonijnego. A to środowisko jest zupełnie wyjątkowe. W jednej sali zbiera się najcenniejsza energia, jaką nasza wspólnota ma w osobach dzieci, młodzieży i ich opiekunów. Wszyscy chcą być razem, mówić po polsku, poznawać polską literaturę, jak najpiękniej mówić po polsku. Pokazujemy kolejnym pokoleniom, że język polski, chociaż trudny, jest również językiem niezwykle pięknym. Nie można przekazać tego lepiej niż poprzez teksty Brzechwy, Tuwima i mniej lub bardziej znanych polskich poetów, którzy tak pięknie pisali i piszą dla dzieci.

Obecnie wszyscy skarżą się na znieczulicę, na brak motywacji, na brak czasu i na wiele innych rzeczy. Dlatego fakt, że co roku spotykają się wszyscy razem na kolejnym Festiwalu jest tak wyjątkowy. Nikomu nie szkoda czasu na to, żeby poćwiczyć z dziećmi w domu, przygotować je do swojej roli, zrobić dekoracje, uszyć kostiumy. A dziecko raz zarażone bakcylem Wierszowiska, nie pozbywa się go tak szybko. Dlatego też absolwenci proszą, aby pamiętać o nich przy obsadach ról do kolejnych występów.

I choć to wydarzenie kulturalne towarzyszy nam już od piętnastu lat i wychowuje następne pokolenia ambasadorów polskości, to często jest niedoceniane. Tym wszystkim, którzy bagatelizują wartość naszego dzieła, chętnie dedykujemy słowa Zamoyskiego:

Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie.